niedziela, 27 maja 2012

Coś innego?

Nie wiem co się stało. Moja werwa do życia, mój power gdzieś uleciał w siną dal. Jest mi po prostu smutno. Można powiedzieć, że wcześniejsze dni się udały, ale jest małe ' ale'... Nie wiem kogo słuchać siebie, czy innych? A jak siebie to serce ma wygrać czy rozum? To wszystko za dużo na mnie jedną.
Musze coś ze sobą dziś zrobić! KONIEC CZEKANIA!  Trzeba się cieszyć tym co mam ! O tak!


 Tak się bawimy w Mąkoszycach :)
  A tak wyglądamy po ognisku, a przed kolejną imprezą :D
 Piastonalia- Grubson!

 Mój Najwspanialszy, Najukochańszy ! :*

środa, 23 maja 2012

Nostalgicznie.

    Czasem dziwi mnie świat, a może raczej ludzie którzy mnie otaczają. Uważam,  że wiek, który mamy na karku zobowiązuje nas zachowywania się jak dorośli. Jest mi przykro, ale chyba nie mam odwagi i siły.

  Powoli, ale to powoli przekonuje sama siebie do aktywnego blogowania. Nie wiem czego się tak naprawdę boję. Może braku akceptacji?

   Dziś bawimy się u Rafała, zabieram ze sobą moją Kasię. Jutro zostaję w Bg i wieczorem jedziemy do Opola  na Grubsona! <3 Liczę na dobrą zabawę!  W piątek do Wrocławia, na urodziny Maćka. Zapowiada się miły czas.




Całuję Was nielicznych którzy zaglądacie do mnie ! :*


poniedziałek, 21 maja 2012

Jeśli pot­ra­fisz o czymś marzyć, to pot­ra­fisz także te­go dokonać.


                Marzenia, marzenia! Powoli staram się je realizować. Mam wiele planów związanych z fotografią. Wiem, że może mi się nie udać, ale przecież w życiu trzeba próbować. Nie można być biernym. Nie będę płynąć z nutem rzeki, ja płynę pod prąd!

   Weekend był jakże fantastyczny. Mały wyjazd do przyjaciółki naprawdę dobrze mi zrobił. Po pierwsze odkopałam swój zapał do fotografii co naprawdę dało mi niesamowitego powera! Mój strój nie jest ponadczasowy jest po prostu wygodny, w sam raz do biegania po krzach! Po za tym pokazałam Patrycji w jakieś świetnej okolicy mieszka, bo mój kochany Głuptasek mieszka od 19 lat w tak cudownym miejscu i nawet o tym nie wiedziała. :)  W niedzielę za to spontanicznie pojechałam z Piotrkiem do lasu. Siedzieliśmy, Piotrek ściągał mi filmy na prezentację maturalną i  nagle pojawił się pomysł '' jedziemy do lasy na wycieczkę?''. I po 10 min  byliśmy już atakowani przez wstrętne komary. :)

A co do pracy, owszem wujek Google mi pomógł, ale jakoś nie nabrałam jeszcze motywacji do napisania CV.  Dziś siedzę i wpajam prezentację maturalną. Jutro 3mać kciuki!  I już jutro w pełni zaczynam wakacje! I mobilizuję do pracy nad sobą i blogiem!! :)







Jedno w moich wczorajszych ulubionych zdjęć! :)





wtorek, 15 maja 2012

Poczuć życia smak.

Zdecydowanie moje życie wskoczyło na tor przeznaczony dla pociągów ekspresowych. :) Dzieje się bardzo dużo.  Jeszcze nie mogę dojść do siebie po zwariowanym weekendzie.
W piątek egzaminem z fizyki zakończyłam maturalny maraton. Jeszcze jutro przede mną matura ustna z angielskiego, no i oczywiście z polskiego. Muszę się zmotywować i dokończyć prezentację. Po zwariowanym tygodniu zrobiliśmy ze znajomymi grilla, na którym bawiłam się świetnie! W sobotę panieński , nauka tańca brzucha i impreza. A w niedzielę Komunia Kacperka.
  Niby wszystko leci, ale zastanawiam się nad moim życiem i nad ludźmi którzy mnie otaczają. Próbuję obrać sobie jakiś plan  na bliższą przyszłość. Pomyśleć czego naprawdę chcę i co muszę zrobić. Zaraz, wraz z Wujkiem Google poszukam sobie pracy, to pewne. Ale co jeszcze, co dalej? Mam masę wolnego czasu, poświęcam go sobie. Przez te 3 lata zupełnie oddaliłam się od ludzi z mojej miejscowości. Wolę zostać w domu, zamknąć się w pokoju, wziąć książę do ręki i poczytać, lub po prostu popisać z kimś, kto mnie rozumie. Nie wiem czy jest to cecha egoistki, że myślę tylko o sobie i o tym aby mi było dobrze, ale  wśród ludzi którzy mnie ograniczają, nie rozumieją mnie i na odwrót, z którymi mój system wartości w ogóle się nie zgadza, czuję się źle. Nie potrafię być sobą. Czuję wewnętrzną granicę z którą nie jest mi dobrze. A czy w życiu nie chodzi o to by być szczęśliwym?

A poniżej kilka zdjęć z mojego szalonego weekendu :)







niedziela, 6 maja 2012

Od nowa!

Hej, hej ! Wcale źle nie jest. A wręcz przeciwnie jestem silną dziewczynką. ;) Zrodziła mi się myśl blogowania. Z czasem będę chciała dodawać zdjęcia z mojego życia, może jakiś ouffit'ów czy też moich zdjęć, bo kocham fotografię a Stary pochłonął mnie całkowicie i nie miałam możliwości rozwoju, a może to co upichcę w kuchni? Wszystko się okaże!. :)

Za mną już pierwszy egzamin, stresu o dziwo nie było. Od wtorku zaczyna się maraton aż do piątku. A później? No właśnie co później? WIELKI ODPOCZYNEK!  Nie mogę sie doczekać, tym bardziej, że mam masę planów. Moje życie powoli nabiera tempa ! :)
No i poznaliście moją osobę ;)


wtorek, 20 marca 2012

Poczatek.

Tak naprawdę nie wiem czego oczekuję zakładając bloga. Nie tego aby był czytany, lecz abym mogła otworzyć przed samą sobą. Moje życie zaczęło się ostatnio skomplikować. Jestem w trzeciej liceum, matura zbliża się wielkimi krokami. A w moim życiu jedno wielkie zamieszanie. Żyję, aby żyć. Dla najbliższych, dla rodziców to oni są moim wyznacznikiem szczęścia.
Mija drugi tydzień jak zostawił mnie chłopak. Miłość życia? Teraz tak naprawdę nie wiem, lecz w każdym bądź najbliższa mi osoba, którą miałam przy sobie od 4 lat. Odszedł, bo stwierdził, że potrzebuje samotności innego życia, kolegów. Za argument podał, że mamy 18 lat a  mija nam 4 rok. Czy mamy się pobrać?  Kocha mnie ale zostawia.... Kochałam Go nad życie. Był jedyną mi najbliższą osobą. Przez okres liceum zerwałam wszystkie kontakty. Rozdzieliłam sie z przyjaciólkami. Każda poszła w swoja stronę. Nie miałyśmy dla siebie czasu. Po za tym każdą wolną chwilę poświęcałam K. Nie wyobrażałam tak sobie tego. Myślałam, że będzie zawsze. Nie był tylko moim chłopakiem, był moim przyjacielem. Tak myślałam... ale chyba myliłam się. Zostawił mnie w najtrudniejszym okresie mojego życia. Przed maturą, gdy nie daje sobie rady ze złym stanem zdrowia dziadka z którym mieszkam i chorobą mamy. Pozostawił sam na sam ze wszystkim. Chyba za dużo miałam na głowie, aby sobie to uświadomić. Ja oczekiwałam od niego aby przy mnie był w tych najtrudniejszych chwilach mojego życia. Myślałam, ze nie będę potrafiła bez niego życ. Prawda jest taka, ze chyba potrafię, choć sama nie wiem czy sama siebie nie okłamuję. Nie potrafię rozmawiać z ludzmi. Nie chce rozmawiać. Nie pozwalam zbliżyć sie do siebie. Tak starsznie zmieniłam sie przez te 3 lata. Teraz czuje, ze łzy napływają mi do oczu, lecz nie mogę wiem że nie mogę płakać. Nie wiem co jest moim celem w życiu. Nie wiem co się stało z moim życiem. Oczywiście mam pierwszorzędny cel MATURĘ. ale co z reszta życia? Nie daje sobie radę z chorobami moich najbliższych. Nie mogę z nikim rozmawiać, bo wiem ze muszę trzymać 'maske siły'. Nie tylko przed najblizszymi ale chyba przed sama sobą. W maju czuję ze to wszytsko pęknie, po maturzę. Mam nadzieję, ze po bo przed nie dam rady.  Tak bardzo chciałabym znaleźć tę właściwą drogę, znowu wskoczyć na dawny tor, bo powoli czuję ze sie wykolejam.

Paulina